Cracovia wygrała z Termalicą na wyjeździe. Osiem miesięcy oczekiwań i w końcu się udało
Był grudzień 2020 roku, kiedy Cracovia ostatni raz wygrała mecz w roli gości. Podopieczni Michała Probierza mierzyli się wówczas z Górnikiem Zabrze. Od tamtego czasu Pasy nigdy nie przywiozły z ligowego wyjazdu trzech punktów. Mecz z Termalicą zmienił ten stan rzeczy, ponieważ krakowianie zwyciężyli 2:1.
Mocny pressing i przejęcie inicjatywy
Od początku to Cracovia bardziej naciskała na przeciwników. Termalica chciała budować akcje od obrony, cierpliwie, krótkimi podaniami. Pasy więc zakładały wysoki pressing i był to dobry pomysł z ich strony. Wiele akcji po odbiorach na połowie rywali nie znalazło jednak odpowiedniego finiszu. Groźny strzał oddał jednak na przykład van Amersfoort, który z dystansu trafił w poprzeczkę.
Niedługo potem niecieczanie zrewanżowali się – a konkretnie Tekijaski. Jego strzał wpadłby idealnie w „okienko”, gdyby nie znakomita interwencja Hrosso. Bliski zdobycia pięknej bramki z woleja był także Radwański (po rzucie rożnym), aczkolwiek minimalnie chybił.
Bohater z Holandii
Na początku drugiej połowy van Amersfoort potwierdził jednak swoją dobrą dyspozycję z początku tego sezonu, zdobywając swoją trzecią bramkę w bieżących rozgrywkach. Tym razem zrobił to głową po idealnym dośrodkowaniu Pestki. W tej sytuacji fatalnie zachowali się obrońcy Termaliki. Holendra nie krył nikt, Hancę natomiast aż trzech defensorów.
Mniej więcej po godzinie gry Mariusz Lewandowski zdecydował się na przeprowadzenie trzech zmian, aby ratować wynik. Zamiast tego w 66. minucie zrobiło się 2:0 dla Pasów, a do siatki trafił van Amersfoort w podobny sposób co wcześniej. Teraz jednak akcja miała swoje źródło w stałym fragmencie, centrował zaś Knap. Gol został uznany dopiero po sprawdzeniu sytuacji za pomocą VAR-u – trzeba było rozsądzić czy Loska interweniował jeszcze przed linią bramkową, czy już za nią.
Nadzieje Termaliki na remis przedłużył Czarnowski, który zaraz po wejściu na boisko ograł dwóch rywali, a następnie huknął z dystansu przy lewym słupku. Hrosso był bezradny. Na strzelenie drugiego gola gospodarzom nie starczyło czasu i to Cracovia wygrała 2:1.